Dlaczego nie powinno się pić alkoholu przed szczepieniem?
Wraz ze wzrostem popularności szczepionek przeciw COVID-19 oraz wzrostem liczny osób zaszczepionych, eksperci dostrzegli korelację między skutecznością szczepień, a konsumowaniem alkoholu. Zaobserwowano, że alkohol powoduje osłabienie odpowiedzi układu immunologicznego po podaniu szczepionki. Tym samym, chęć przyjęcia szczepionki przeciw koronawirusowi powinna skłaniać do chociaż czasowego zachowania abstynencji. Oszacowano, że aby szczepionka była jakkolwiek skuteczna, powinno wstrzymać się od picia przez minimum 72 godziny, zarówno przed, jak i po szczepieniu. Taką tezę wygłosił dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego gen. Dyw. Prof. Grzegorza Gierka.
Szczepionka a alkohol
Podobne zdanie mają naukowcy z Wielkiej Brytanii i Rosji. Z kolei w opozycji do nich stoją Amerykanie, którzy twierdzą, że umiarkowane spożycie napojów alkoholowych nie zaburza odpowiedzi immunologicznej. Mimo wszystko, dla rozwagi, warto zachować abstynencję alkoholową, chociażby ze względu na ogólny stan zdrowia.
Ciekawą tezę w brytyjskim „Metrze” wygłosiła dr Sheena Cruickshank, immunolog z uniwersytetu w Manchesterze, która stwierdziła, że poprawna odpowiedź na szczepionkę jest zagwarantowana w sytuacji kiedy człowiek posiada sprawny układ odpornościowy, a jeśli pije on alkohol dzień przed szczepieniem, obciąża go, przez co odpowiedź będzie słabsza.
Z kolei w Rosji, Anna Popowa, urzędnik do spraw zdrowia, wyraziła bardziej radyklany pogląd, sugerujący konieczność zachowania abstynencji przez około dwa miesiące przed szczepieniem. Co ciekawe, sam twórca szczepionki, dr Alexander Gintsburd stwierdził, że zalecenie to jest zdecydowanie na wyrost. Twierdzi on, że wystarczy zachowanie dwudniowej wstrzemięźliwości alkoholowej przed szczepieniem i po szczepieniu. Inne zdanie mają naukowcy ze Stanów Zjednoczonych. Twierdzą oni, że jakakolwiek wstrzemięźliwość alkoholowa u osób umiarkowanie korzystających z napojów wyskokowych jest całkowicie zbędna.
Koronawirus a alkohol
Dr Hana El Sahly profesor nadzwyczajny wirusologii molekularnej mikrobiologii i medycyny w Bayol College of Medycyna i jeden z krajowych współprzewodniczących badania szczepionki Moderny, podaje, że te osoby, które w umiarkowany i zdroworozsądkowy sposób korzystają z napojów alkoholowych nie muszą zachowywać sztywnej abstynencji przed aktem podania szczepionki. Warto dodać, że w trzeciej fazie badań nie zwracano uwagi na zależność między alkoholem, a skutecznością szczepienia.
Inne zdanie ma dr Christopher Thompson będący profesorem nadzwyczajnym na Wydziale Biologii Uniwersytetu Loyola znajdującego się w Maryland. Zaleca on wstrzemięźliwość alkoholową w okresie szczepień. Twierdzi on, że byłoby idealnie, aby osoba szczepiąca się zachowała minimum siedem dni abstynencji przed szczepieniem przy pierwszej dawce, a także dwa miesiące po drugiej dawce.
Warto w tym miejscu przytoczyć definicję terminu „upijanie się”. Uznano, że w przypadku mężczyzn jest to spożycie pięciu lub więcej napojów zawierających w składzie alkohol, a w odniesieniu do kobiet, są to cztery tego typu produkty. Z kolei „nadmierne picie” rozumiane jest jako minimum piętnaście drinków w przypadku mężczyzn, a w odniesieniu do kobiet ilość ta spada do ośmiu w skali jednego tygodnia.
Dr Christopher Thompson mówi dalej, że intensywne korzystanie z używki jaką jest alkohol generuje spadek wydolności układu immunologicznego, przez co człowiek staje się osłabiony, a jego układy i narządy wewnętrzne zaczynają pracować w sposób rozregulowany. Gwałtownie rośnie skala stanu zapalnego w organizmie, a także namnażają się cząsteczki prozapalne w całym ciele.
Według przeprowadzonych badań nadmierna konsumpcja produktów zawierających w składzie alkohol może doprowadzić do zapalenia jelit, a także wywołać szereg dewastacji w składzie mikrobiomu, niszcząc mikroorganizmu odpowiedzialne za poprawne funkcjonowanie układu odpornościowego.
Szczepienie a alkohol
Ciekawostką może być teoria, że sięganie po umiarkowane ilości alkoholu, określane jako jeden drink dziennie w przypadku kobiet, a także dwa drinki każdego dnia w aspekcie mężczyzn może przyczynić się do poprawy odpowiedzi immunologicznej danego organizmu. Uznaje się, że takie osoby wykazują tendencje do wzmożonej produkcji przeciwciał łącznie z odpowiedzią limfocytów typu T. przypuszcza się również, że stosunkowo niewielkie ilości wypijanego alkoholu mogą przyczyniać się do zwiększenia ilości tzw. cytokin przeciwwirusowych i niewielkich przekaźników chemicznych, wspomagających koordynację odpowiedzi immunologicznej. Nie jest jednak znany czas trwania takiego działania.
Alkoholizm w czasie pandemii
Ludzie sięgają po używki z różnych przyczyn, jednak najprościej rzecz ujmując szukają rozwiązania problemów, odprężenia lub rekompensaty pewnych braków. Duże znaczenie mają tutaj pojawiające się sytuacje kryzysowe a także strategie danej osoby mające na celu ich przezwyciężenie. Tym samym problemy, trudności i wszelkie niedogodności stanowią główny czynnik sięgania po wszelkie substancje psychoaktywne, w tym oczywiście napoje procentowe.
Jedną z sytuacji kryzysowych może być pojawienie się pandemii koronawirusa i jego nieprzewidywalnych skutków. Oczywiście oprócz samej utraty zdrowia pojawia się tutaj problem natury zawodowo-finansowej, gdzie wiele ludzi utraciło źródło dochodów, czy też narastająca inflacja. Tym samym, nawet jeżeli ktoś nie przechodził bezpośrednio zakażenia wirusem, z pewnością odczuł jego znaczenie w innym aspekcie życia. Pandemia miała także wymiar globalny, odciskając piętno ekonomiczno-gospodarcze we wszystkich krajach świata. Wywołuje to stres i znaczne obciążenie na tle psychicznym. Coraz częściej spotyka się ludzi zlęknionych, obawiających się o własne jutro – czy jeszcze będą mieć pracę, czy już nie. W szczególnie złej sytuacji znajdują się mali i średni przedsiębiorcy. Wszystkie te czynniki przyczyniają się do szerzenia się ryzyka wystąpienia choroby alkoholowej, a także innych uzależnień.
Pandemia a używki
Z pandemią ściśle związany jest stres. Najwięcej osób skarży się na:
- Izolację,
- Zmiany warunków zatrudnienia,
- Zamknięcie w domach,
- Ograniczenie kontaktu z innymi osobami,
- Konieczność przebywania z rodziną przez całą dobę,
- Samotność,
- Realne ryzyko zakażenia i utratę zdrowia.
Cechą charakterystyczną ludzi wykazujących tendencję do uzależnienia jest brak umiejętności i znajomości strategii mających na celu uporanie się ze wszelkimi trudnościami, a także braku kompetencji wartościowego rozładowania stanów emocjonalnych. Niestety pandemia ma także jeszcze jeden skutek – ograniczyła dostępność do pomocy oferowanej przez placówki zdrowotne, w tym zdrowia psychicznego, a także ośrodków leczenia i terapii uzależnień. Niestety swoją działalność zawiesiły wspólnoty Anonimowych Alkoholików, co jest bardzo niekorzystne, zwłaszcza wśród osób, które stosunkowo niedawno zaczęły kroczyć drogą abstynencji. Wiadome jest, że bez odpowiedniego wsparcia z zewnątrz alkoholik z dużą dozą prawdopodobieństwa na nowo sięgnie po napoje wyskokowe. Tym samym jedynie mocne fundamenty programu terapeutycznego, takie jako korelacja metod leczenia, wsparcie, motywacja i zindywidualizowany program terapeutyczno-leczniczy stanowią razem klucz do uporania się z tendencjami alkoholowymi.
Możliwe zagrożenia w trakcie pandemii
Wiele osób mylnie twierdzi, że picie alkoholu zwalcza wirusy i bakterie. Jest to błąd w myśleniu. Alkohol obniża odporność i pogarsza ogólny stan zdrowia. Dodatkowo osoba pod jego wpływem podejmuje nieodpowiedzialne decyzje, narażając się na wypadki i urazy, co często generuje konieczność interwencji na szpitalnej izbie przyjęć, będącej siedliskiem koronawirusa.