Uznaje się, że czynnikiem, który w największym stopniu przekonuje osobę uzależnioną o jej własnej bezsilności i bezradności wobec alkoholu jest sam alkohol połączony z konsekwencjami jego wieloletniego spożywania.
Bezsilność alkoholika skutkująca sięgnięcia dna
Niemalże zawsze, szczególnie na początku rozwoju choroby alkoholowej, alkoholik mimo, iż zaczyna ponosić pewne straty, za każdym razem będzie reagować nerwowo w sytuacji kiedy osoby trzecie będą podejmować próby rozmawiania na tematy jego rozwijającego się nałogu i konsekwencje takiej sytuacji. Początkowo wynika to z pewnych mechanizmów obronnych, a także swoistej dumy, jaką posiada każdy alkoholik. Próbując oszukać zarówno siebie samego, jak i swojego rozmówcy, osoba uzależniona próbuje za wszelką cenę udowodnić, że w jej przypadku problem z alkoholem nie istnieje. W momencie kiedy zostanie on wprost skonfrontowany z własnymi słabościami, mając ukazane jasne dowody rozwijającej się choroby alkoholowej, nie będąc móc dalej zaprzeczać faktom, zaczyna się obrażać i reaguje w agresywny sposób tudzież ucieczką.
Aby wyjść z alkoholizmu należy spełnić kilka warunków. Oczywistym jest włączenie leczenia i terapii. Jednak to nie jest wystarczające. Kluczem do sukcesu jest tutaj odpowiedni poziom motywacji, a także wykazywane postawy wobec chęci do zmian. Tym samym, nawet najlepsze metody, profesjonalny terapeuta, czy też najlepszy w środowisku ośrodek będą nieskuteczne, jeżeli alkoholik sięga po pomoc nie z własnej woli, ale będąc do tego przymuszonym. W ten sposób niemalże pewnym jest powrót do starych nawyków i przyzwyczajeń. Wielokrotnie alkoholikom w wyjściu z uzależnienia przeszkadza im własna duma, co niestety sprawia, że odbierają sobie wartościowy wybór między życiem, a dalszą destrukcją.
Moc osobowości
Bardzo często osoby cierpiące z powodu choroby alkoholowej podejmują próby demonstrowania przed innymi osobami mocy swojej osobowości i własnych słów. Pozornie takie akty odbierają jako przejaw panowania nad ilością i częstotliwością spożywanego alkoholu, próbując swoje racje ukazać najbliższym osobom, we własnym środowisku. Sprawa jednak komplikuje się w sytuacji, kiedy alkoholik spotyka się z dezaprobatą oraz powątpiewaniem w taką moc. Źle reagują na wszelkie krzywe spojrzenia, wręcz wprost wykrzykują, iż tego typu osądy są niesprawiedliwe i fałszywe – przecież ich duma nie pozwala na przyjęcie wobec nich krytyki. Ich zdaniem mogą przestać pić kiedy tylko tego chcą.
Kac moralny
Niemalże każdy alkoholik w swoim życiu przechodził przez krótkie epizody prób zachowania abstynencji. Jedni mogą mieć ich więcej, drudzy mniej, jednak każdy przypadek ma jeden element wspólny, jakim jest niepowodzenie utrzymania życia w trzeźwości. Większość z przerw w piciu była związana z odczuwaniem kaca moralnego, będącego efektem wszelkich wybryków i nadużyć czynionych pod wpływem odurzenia. Kiedy trzeźwiejąca następnego dnia osoba zaczynała dostrzegać konsekwencji własnych zachowań pod wpływem, nie jest w stanie zaprzeczyć zniszczeniom, jakich dokonała. Duma niestety tutaj nie pomaga, a jeszcze bardziej szkodzi. Normalnym jest, że człowiek zaczyna zapędzać się w poczucie winy, czując frustrację.
Kac moralny jako powód chwilowej trzeźwości
Konsekwencje picia są różne, a ich dokładne omówienie zajęłoby co najmniej kilkaset stron. Równie dobrze można by było napisać na ten temat ciekawą pracę dyplomową z omówieniem indywidualnych przypadków. Warto jednak zastanowić się nad pewnym schematem zachowania, który charakterystyczny jest dla osób uzależnionych. Kiedy osoby pijące w nadmiernych ilościach alkohol następnego dnia po wytrzeźwieniu napotykają konsekwencje swoich działań, odczuwają działanie tak zwanego moralniaka. Normalnym odruchem jest tutaj podejmowanie prób racjonalizowania i wyjaśniania zarówno sobie, jak i innym ludziom powodów, dlaczego postąpiły w taki sposób, a nie w inny. Nie ma znaczenia, czy człowiek próbuje zaprzeczać i obwiniać innych ludzi. Kwestią jest fakt, że całkowicie alkoholik nie dostrzega winy samym w sobie. Dla alkoholika najważniejsze jest jednak to, aby usłyszeć pochwałę i gratulacje z powodu odstawienia alkoholu. W ten sposób dążą do tego, aby swoje wyrzuty sumienia i inne nieprzyjemne stany emocjonalne zastąpić czymś pozytywnym. Wypowiadane kwestie typu Jak cudownie, że nie pijesz. Jesteś zupełnie inny kiedy odstawiłeś alkohol. Tego typu pochwały skutecznie karmią swoją chorą duszę. Warto jednak zwrócić uwagę, że mimo, iż są to pozytywne wzmocnienia, alkoholik nie będzie w stanie wytrzymać bez alkoholu dłużej niż kilka tygodni, o ile nie dostanie odpowiedniego wsparcia ze strony innych osób, w tym lekarzy i terapeutów. Tym bardziej, że pochwały ze strony rodziny zwykle trwają jedynie kilka dni, może tygodni. Później przestają dostrzegać fakt, że mija kolejny, kilku dziesiętny dzień bez picia. Tym samym nikt już nie klepie osoby próbującej porzucić nałóg picia po ramieniu. Powstaje tutaj błędne koło – alkoholik pozbawiony pochlebstw zaczyna odczuwać ich brak. Do głosu dochodzi fałszywa duma, która nie dostaje już tego, czego oczekiwała, dodatkowo życie bez używki i odurzenia przestaje być atrakcyjne. Taka osoba mimo, iż chwilowo nie sięga po napoje alkoholowe, funkcjonuje bardzo podobnie jak osoba pijana – a może wypiję piwo, tylko jedno, a później będę kontrolować kiedy i ile piję. Prawda jest jednak taka, że jedno piwo bardzo szybko przeistoczy się w morze alkoholu, a kontrola, jaką deklaruje uzależniony jest jedynie pozorna, tak samo jak i jego duma. Należy w tym miejscu zasygnalizować, że zarówno wcześniej, jak i w chwili obecnej, podczas tymczasowej abstynencji pozostaje osobą chorą na nieuleczalną chorobę. W przypadku alkoholizmu można mówić jedynie o zaleczeniu alkoholizmu. Wystarczy jedynie chwila zwątpienia, jeden bodziec, który może złamać nawet najbardziej zmotywowaną osobę z wysokim poziomem samozaparcia. Tym samym, jeżeli osoba chora daje sobie wewnętrzne przyzwolenie na sięganie po używkę, stopniowo zaczyna zwiększać pierwotnie deklarowaną dawkę, na nowo doprowadzając się do takich zachowań, jak np. ciągi alkoholowe. Należy podkreślić, że choroba alkoholowa jest podstępna i poważna. Warto jednak mieć na uwadze, że nigdy nie jest za późno aby podjąć walkę z uzależnieniem. Alkoholizm można skutecznie zaleczyć, o ile znajdzie się pod opieką profesjonalistów.
Duma alkoholika jako mechanizm obronny
Istnieje kilka mechanizmów obronnych, które stosowane są przez alkoholików w celu radzenia sobie z wewnętrznymi konfliktami, chronienia samego siebie, zmniejszając własne, negatywne stany emocjonalne. Jednym z nich jest tzw. rozpraszanie i rozdwajanie własnego „ja”. Charakteryzuje się on:
- Okresowym poczuciem upadku, bezradności, poniżenia, podatności na zmiany z poczuciem kontroli, dumy, mocy, euforii i doskonałości,
- Dumą alkoholika – ja wiem lepiej,
- Rozlanie się granic „ja”, utratą poczucia wpływu na wydarzenia – nie da się, to nie jest zależne ode mnie.
Nasilenie działania wybranych mechanizmów obronnych podczas trwania alkoholizmu powoduje, że osobie uzależnionej trudniej jest na własną rękę zahamować chorobę alkoholową, zmieniając własny sposób funkcjonowania i sposobu myślenia.
Odnosząc to do pozornej dumy alkoholika, która jest jednym z determinantów, wyzbywając się jej, można na trzeźwo ocenić własną sytuację. Duże znaczenie ma tutaj duma w aspekcie sięgania po pomoc. Kiedy alkoholik nie chce konfrontować się z własnymi słabościami, duma nie pozwala mu iść dalej. Żadne działanie profesjonalistów nie będzie skuteczne, jeżeli alkoholik nie przyzna się sam przed sobą o swoich skłonnościach.